postać z komedii dell arte
komiczna postać sługi we włoskiej commedia dell'arte: muza: Talia - komedii i poezji pasterskiej, atrybut maska komiczna: Cowper: Wiliam, 1731-1800, poeta ang., ballada komiczna "John Gilpin" Talia: muza komedii (maska komiczna, ew. laska pasterska lub wieniec bluszczów) Talia: jej atrybuty to maska komiczna (ew. laska pasterska lub wieniec
Confrontative analyses show that some phraseological units have full equivalents, i.e. the units are similar in terms of form, semantics and stylistics, also called total equivalents. In fact, if a multi-aspectual confrontative analysis is conducted,
Określenie hasła. Aniela. postać z komedii Aleksandra Fredry. Rózia. córka Orgona z komedii Aleksandra Fredry "Dożywocie". Orgon. zubożały szlachcic z komedii Aleksandra Fredry "Dożywocie". Wiktor. malarz z komedii Aleksandra Fredry "Pan Jowialski".
Dodatkową atrakcją XIII Dni Komedii dell’Arte będą ponownie dostępne w formie odcinków na platformie PLAY KRAKÓW nagrane w ramach zeszłorocznej edycji „Spotkania z komedią”. 25 lutego cały świat świętuje narodziny komedii dell’arte (Commedia dell’Arte Day).
KRAJOWA SCENA KOMEDII DELL’ARTE W TEATRZE PRASKA 52: Powstała z inicjatywy Teatru Praska 52 i Studio Dono w maju roku 2016. To jedyna taka scena w Polsce, oferująca stałe spotkania ze sztuką rodem z szesnastego wieku.
nomor yang anda tuju sedang tidak aktif artinya. Uwaga, uwaga, nadobne damy i szlachetni panowie, dziewki kuchenne i opryszkowie, panny niewinne o spojrzeniu nieśmiałym i ladacznice z doświadczeniem niemałym, mędrcy uczeni i głupcy wzruszeni, panowie z sakiewkami i młodzieńcy z nadziejami – wszystkim wam ogłaszamy, iż do miasta przybyła właśnie kompanija przednia, która dziś przed zmierzchem na Piazza della Signoria da zgromadzonej publiczności przedstawienie o nadobnej Angelice i dwóch panach, którzy gotowi dla niej na kraj świata wędrować i w najstraszniejszych ostępach leśnych swe życie narażać. Jeśliście ciekawi, który z nich zdobędzie serce Angeliki, zapraszamy na nasze przedstawienie, zanim słońce zajdzie za zegarową wieżę. Opowiemy o przewrotnej naturze świata tego, odsłonimy najskrytsze tajemnice serca kobiecego. Nie żałujcie czasu, a i o sakiewkach swych nie zapominajcie, by wynagrodzić hojnie kompaniję, która z dalekich stron tutaj przybyła… Tak mogła się ogłaszać wędrowna trupa teatralna, która właśnie zawitała do kolejnego miasta, by przez kilka dni zabawiać publiczność spragnioną rozrywek i wszelkiej uciechy. Czasami widzowie oklaskiwali ich gorąco i nie szczędzili grosza, ale zdarzało się, że trzeba było w pośpiechu opuszczać miasto, gdyż odbiorcy zdawali się oczekiwać więcej – krzykom nie było wtedy końca, a i sakiewki pozostawały zamknięte dla radosnej kompanii. Nie było sensu dłużej pozostawać w tak nieprzyjaznych progach; aktorzy zabierali swój skromny majątek i ruszali w drogę z nadzieją, że w następnym miasteczku, za wzgórzem, uda się coś zarobić. Komedia spontaniczna Teatr to w XVI w. nic nowego, wędrowne trupy aktorskie też znane są już od pokoleń. Grywano tragedie i komedie, autorami tekstów bywali anonimowi pisarze i wielcy poeci, których sława dotarła do naszych czasów. W ich sztukach nie brakowało zabawy, ale było tam też miejsce na powagę, wzruszenie, żal i skruchę. Wszystko wyważone, spisane do ostatniego słowa, starannie zrymowane, zaokrąglone efektownym konceptem, zakończone właściwym morałem. Dobrze to znamy. I znano to również w tamtych czasach. I oto nadchodzi barok! Czas poszukiwań i eksperymentów. Niepostrzeżenie w teatralnym świecie pojawia się zupełnie nowa forma aktorska – do głosu dochodzi sztuka improwizowana. My znamy ją jako komedię dell’arte, ale to nie jedyna jej nazwa. Mówi się o niej też commedia all’improvviso, czyli improwizowana właśnie. Jest jeszcze commedia a soggetto, co oznacza sztukę graną na podstawie ogólnie zarysowanego tematu. Autor takiego scenariusza nakreślał główną intrygę, pewien schemat akcji, który bez szkody dla dramaturgii można było dość swobodnie modelować. Aktor dowiadywał się, jak rozpoczyna się jego historia i w jakim kierunku zmierza, miał też nakreślone punkty fabularne, w których spotykał się z innymi aktorami. Reszta należała do niego: musiał sam zbudować swoje wypowiedzi, nadążać za dialogami innych postaci, ratować sytuację, gdy któryś z kolegów zgubił się lub poszedł w niewłaściwą stronę. Początkujący aktor musiał czuć się bardzo niepewnie w takiej sztuce, gdzie niewiele wiadomo z góry, a całe przedstawienie zależy w dużej mierze od refleksu i błyskotliwości grających. Z czasem aktorzy nabierali wprawy, zapamiętywali różne sprawdzone pomysły, by powrócić do nich w innym czasie, w innej sztuce. Powtarzali to, co było dobre. Wciąż też szukali nowych rozwiązań. Ci najlepsi bardzo dużo czytali, chętnie śledzili wymyślone przez innych historie, podsłuchiwali, podglądali, zapisywali żarty i gromadzili rozmaite zabawne zdania, które można było wpleść w tok dowolnej wypowiedzi. Po wielu latach występowania na scenie ich gra stawała się mniej improwizowana, często powtarzali bowiem te same pomysły, znali też doskonale temperament i pomysłowość swoich kolegów. Doświadczone zespoły rozumiały się w pół słowa, wszyscy bawili się, zmagali, przepychali, kłócili na scenie bez potknięć i zająknięć. To wymagało nie lada sprawności fizycznej i umysłowej, talentu i refleksu. Aktorzy z komedii improwizowanej to nie byli pierwsi lepsi kuglarze, to byli mistrzowie w swoim fachu. W Europie ten gatunek sztuki znano pod nazwą „komedia włoska”. Stała się ona bardzo popularna we Francji, tam jednak nabrała nieco ogłady, przybrała paryską pozę i ton pełen dworskiej elegancji. Wciąż była radosna i spontaniczna, ale porzuciła włoską zwyczajność, pozbyła się jej grubiaństwa, nieokrzesania i braku subtelności. No cóż, oryginalna komedia dell’arte rzeczywiście nie należała do sztuki wysokiej. Było w niej wprawdzie miejsce na finezyjne przygody kochanków i zachwyty nad kobiecym pięknem, ale nie brakowało też niedwuznacznej erotyki, obscenicznych żartów, impertynenckich wyzwisk i prostackich myśli. Jednak to wszystko, co nam może wydawać się słabością tej sztuki, tak naprawdę było jej siłą. Przedstawienie było bowiem skomponowane tak, by śmiech mieszał się ze wzruszeniem, a każdy widz znalazł w nim coś dla siebie. Niewinne panienki z dobrych domów wzdychały nad nieszczęściami zakochanych, rzeźnicy i piekarze zaśmiewali się z niewybrednych żartów służby, a wszyscy zgodnie zachwycali się sprawnością aktorów podczas popisów akrobatycznych w antraktach. Wszyscy byli zadowoleni. Każdy gotów był wrzucić coś do kapelusza. Zyskiwali i widzowie, i aktorzy. * A teraz, drodzy widzowie, szanowna publiczności, zobaczycie historię gwałtownego porywu serca, który o mały włos nie doprowadził do tragedii tak wielkiej, że nie odważymy się wam nawet wspomnieć o tym, co by się stało, gdyby niecny Pantalone zrealizował swój straszliwy plan. Na szczęście w porę został przechytrzony przez młodego i dzielnego Leandra. Mógł on liczyć na pomoc służących Pantalona i oddaną pokojówkę panny Angeliki. Bo też wiedzieć musicie, zgromadzona młodzieży i wy, panny nadobne, że nie byłoby szczęścia na tym świecie, gdyby w miłości szlachetni panowie nie zaufali tym wszystkim, których codzienne zmagania zahartowały na wszelkie przeciwności świata tego niecnego. Otóż i przed oczami waszymi sprytna Smeraldina, pokojówka Angeliki, która niejednego adoratora już usidliła, a jeśli oszust był i niecnota, to w mig odwracała się od niego, by innemu serce swe oddać. Jej nie oszuka żaden fałszywy amant. Ona na odległość wyczuje czyste serce, a i dźwięczny głos pełnej sakiewki nie umknie jej uwadze… To dopiero kompanija! Skład grupy teatralnej był mniej więcej stały. Aby wystawić sztukę, trzeba było znaleźć około dziesięciu aktorów. Ponieważ osią opowieści zawsze była jakaś intryga miłosna, musieli więc być zakochani. Stawiane na ich drodze przeszkody napędzały akcję i scalały historię. Ale to nie zakochani byli głównymi postaciami w komedii dell’arte, nie im przypadała najtrudniejsza rola rozśmieszania publiczności, przyciągania uwagi, podkręcania tempa akcji. Te zadania należały do aktorów komicznych. Na początek Pantalone – majętny starzec, któremu zachciało się amorów. Charakter ma dość męczący, bywa gderliwy i podejrzliwy. Posiada pieniądze, więc jest przekonany, że nie ma dla niego trudności nie do pokonania. Niestety adorowana przez niego kobieta nigdy nie odwzajemnia jego uczuć i zawsze na końcu opowieści Pantalone zostaje sam, zdradzony lub porzucony. Na szczęście szybko się pociesza i nie mści na zakochanych, szczególnie że rywalem nierzadko bywa jego syn, równie majętny, a przy tym młody i piękny. Przy boku Pantalona pojawia się też inny starzec – Doktor. Nie biega po scenie, nie dramatyzuje, nie rozpacza, nie bierze czynnego udziału w intrygach. On wszystkich poucza! Wygłasza erudycyjne, skomplikowane i długie przemowy, które są tak nafaszerowane trudnościami, że nikt ich nie rozumie. Wplata w swoje monologi dziwne maksymy, łacińskie cytaty; zdania tak splątane, że pod ich koniec trudno przypomnieć sobie początek. Doktor nie zraża się tym i nadal mówi. Powaga Doktora przynosi śmiech, ale też chwilę wytchnienia od szaleństw innych postaci. Nie byłoby komedii dell’arte bez Kapitana. Udaje on bohatera, opowiada o swym męstwie i mrożących krew w żyłach przygodach, ale wystarczy tupnięcie nogą, by dzielny Kapitan uciekał, gdzie pieprz rośnie. To tchórz, który swą wyobraźnią i rycerskimi opowieściami dodaje sobie odwagi, niestety na krótko. Pożytku z niego nie ma żadnego. Na szczęście bywa w swym urojonym męstwie zabawny, więc swym pojawieniem się zawsze przynosi dużo radości widzom. Najbardziej komiczni są pokojowi, zwani Zanni. To prości służący, którzy na scenie przekomarzają się, biją, kłócą, pokazują sztuczki, robią sobie i innym żarty. Mają niespożytą energię i z ich pojawienia się na scenie zawsze coś wynika. Jeden z nich jest sprytny i przebiegły, drugi to wcielenie prostoty, jego dowcip bywa grubiański i ociężały. Połączenie tak różnych postaci zawsze przynosi salwy śmiechu. Odrobinę lekkości zapewnia pokojówka, która pomaga swojej pani w miłosnych przygodach, ale dba też o swoje przyjemności. Potrafi być ordynarna i emanuje erotyzmem, bywa jednak również bardziej subtelna i rozsądna niż Zanni. Ta trójka służących zapewnia komedii niesłabnącą energię, słowne przepychanki, żarty i sceniczny chaos, który sprawia, że widz wciąż jest czymś zaskakiwany. Chociaż sama intryga jest dość prosta do przewidzenia, jej zagranie, konkretne dowcipy i pomysły aktorskie zawsze są dla publiczności niespodzianką. To właśnie dla nich widzowie przychodzą na przedstawienia. To właśnie za ten sceniczny żywioł, zamieszanie i nieokrzesanie publiczność gotowa jest najwięcej zapłacić. Tu nikt nie spodziewa się grzecznych opowieści. Tu króluje energia radosnej improwizacji. Kiedy dialogi stają się przydługie albo zmęczony aktor trochę przynudza, do akcji wkraczają postacie najbardziej komiczne, które przyciągają uwagę publiczności, prowokują salwy śmiechu i wzmagają ochotę na ciąg dalszy. Najlepsi komicy nie ograniczają się do opowiadania dowcipów. Ich popisowe numery to niemal cyrkowe akrobacje. Wspólnie z innymi kompanami potrafią udawać pojedynki, turnieje, pościgi i bijatyki. Przebierają się, naśladują zwierzęta, śpiewają, tańczą, grają na różnych instrumentach. Dobry aktor komedii dell’arte był mistrzem w wielu dziedzinach, a jego praca, choć nie wymagała nauczenia się całego tekstu na pamięć, tylko pozornie była prostsza. Improwizacja to naprawdę wyższa szkoła aktorstwa, którą barokowi włoscy komedianci opanowali doskonale. * Droga publiczności, piękne panie i szlachetni panowie, płochliwe dzieweczki i występni młodzieńcy, pora kończyć naszą historię. Panna Angelika odnalazła szczęście w ramionach Leandra, choć było naprawdę blisko, by jego miejsce zajął Pantalone. Może i do tego starca kiedyś uśmiechnie się fortuna, a jego sakiewka służyć będzie urodzie jakiejś zacnej panny. Nie życzymy mu źle, niech i jemu starość przyjemną będzie. Kłaniamy się nisko szanownym widzom, o pamięć upraszamy, a i jakiegoś złotego florena oczekiwalibyśmy, bo wieczór zimny, a do domu daleko. Pójdźmy razem do karczmy, gdzie przy sutym posiłku i dobrym winie może jeszcze jaką historię usłyszycie z ust naszych. Któż to wie... Tekst w pełnej wersji ukazał się w dwumiesięczniku „La Rivista” 2014, nr 9, str. 16-22.
Śmiechu warta komedia dell’arte! Prawdziwe włoskie szaleństwo opanuje Kraków – dziś ruszyły 11. Dni Komedii dell’Arte. Viva la commedia! Tym razem edycja będzie poświęcona postaci Arlekina – najbardziej rozpoznawalnej spośród wszystkich masek komedii. Spotkania z włoską sztuką rodem z szesnastego wieku odbędą się w Teatrze Praska 52 i Włoskim Instytucie Kultury. W programie spektakle, warsztaty komedii dell’arte i wykład. Wydarzenie potrwa od 21 lutego do 1 marca. Teatr pełen śmiechu Dni Komedii dell’Arte to polskie obchody międzynarodowego święta Commedia dell’Arte Day, odbywającego się corocznie 25 lutego. Co ciekawe, to właśnie organizowana w ubiegłym roku polska edycja Dni cieszyła się największą popularnością wśród organizowanych na świecie wydarzeń poświęconych komedii. – Skąd ta popularność? Od jedenastu lat pracujemy nad wspomnianym wydarzeniem, regularnie gramy tego typu spektakle przy Teatrze Praska 52. Mamy wiele różnorodnych wydarzeń, dlatego zasięg publiczności jest dosyć szeroki. Pokazujemy spektakle, organizujemy spotkania tematyczne, warsztaty, konferencje, promujemy książki – wymienia Agnieszka Cianciara-Fröhlich, dyrektor artystyczna Dni Komedii dell’Arte. Taka scena tylko przy Praskiej 52 Przedstawienia zobaczymy na deskach Teatru Praska 52, który jest już określany mianem krajowej sceny komedii dell’arte. – Wydaje nam się, że w Polsce nikt nie prezentuje tego gatunku na takim poziomie, tak regularnie i w autorski sposób z poszanowaniem wszystkich reguł. Na scenie przy Praskiej 52 odbędzie się premiera pierwszej w Polsce bajki dell’arte, która będzie propozycją dla całych rodzin – mówi Jakub Baran, opiekun naczelny i artystyczny Teatru Praska 52. Mowa o spektaklu „Perypetie Arlekina. Bajka dell’arte”, którego premiera odbędzie się w najbliższą sobotę, 22 lutego. W programie znalazła się również projekcja spektaklu „Arlekin, sługa dwóch panów” w reż. Giorgio Strehlera z 1993 roku (czwartek, 27 lutego). Natomiast w poniedziałek we Włoskim Instytucie Kultury przy ul. Grodzkiej 49 odbędzie się wykład „Arlekin i komedia dell’arte w tańcu”, który wygłosi Romana Agnel, założycielka, dyrektor naczelny i artystyczny Baletu Cracovia Danza. Zasmakować włoskiej komedii będzie można również w Teatrze Variete. W sobotę, 22 lutego premierowo zobaczymy spektakl „Karnawał arlekinów” przygotowany przez występującą na deskach Teatru Praska 52 Trupę Komedianty i Balet Cracovia Danza. – Nasza współpraca trwa od wielu lat. Wcześniej stworzyliśmy spektakl „Pewnego razu w Wenecji”, organizujemy też warsztaty komedii dell’arte. Jeśli chodzi o ten gatunek, to miał ogromny wpływ na historię tańca – przyznaje Romana Agnel. Program 11. Dni Komedii dell’Arte dostępny TUTAJ.
Teatr Praska 52, Włoski Instytut Kultury, Teatr Variété mapa piątek do niedziela 50 1582416000 25 lutego cały świat świętuje narodziny komedii dell’arte. W Krakowie obchodzimy ten szczególny dzień już po raz jedenasty. Komedia dell’arte jest nieustannie źródłem inspiracji w sztuce, jej wpływy przejawiają się nie tylko w teatrze i dramacie, ale także w tańcu, muzyce oraz sztukach plastycznych i wizualnych. Tegoroczna edycja będzie poświęcona postaci Arlekina – najbardziej rozpoznawalnej spośród wszystkich masek komedii dell’ Dni Komedii dell’Arte otworzy wernisaż wystawy: Arlekin. Wokół komedii dell’arte prezentujący prace studentów Katedry Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a w programie Dni znajdą się między innymi spektakle komedii, widowisko taneczne oraz spotkania tematyczne i warsztaty. Zupełną nowością będzie spektakl dell’arte stworzony specjalnie dla młodszej widowni, na który zaprasza Krajowa Scena Komedii dell’Arte w Teatrze Praska Dni Komedii dell’Arte, noszące podtytuł Arlecchino, mon amour, odbędą się w Krakowie w dniach 21 lutego – 01 marca 2020 jest współfinansowany ze środków Miasta Krakowa. Organizatorzy : Fundacja Studio Dono, Centrum Kultury Podgórza Partnerzy: Teatr Praska 52, Włoski Instytut Kultury, Katedra Scenografii Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie, Balet Cracovia Danza, Trupa KOMEDIANTYSzczegóły na: DNI KOMEDII DELL’ARTE Arlecchino, mon amourKRAKÓW – 2020PROGRAM21 lutego 2020 piątek godz. Inauguracja Dni Komedii dell’Arte Wernisaż wystawy: Arlekin. Wokół komedii dell’arte Studenci Katedry Scenografii ASP w Krakowie Włoski Instytut Kultury ul. Grodzka 49 Kraków wejściówki22 lutego 2020 sobota godz. Perypetie Arlekina. Bajka dell’arte. Premiera Trupa Komedianty Teatr Praska 52 ul. Praska 52 Kraków zaproszenia23 lutego 2020 niedziela godz. Perypetie Arlekina. Bajka dell’arte Spektakl Trupa Komedianty Teatr Praska 52 ul. Praska 52 Kraków bilety 20 PLN24 lutego 2020 poniedziałek Godz. Arlekin i komedia dell’arte w tańcu Wykład Romana Agnel Włoski Instytut Kultury 49 Kraków wejściówki25 lutego 2020 wtorek Godz. Karnawał ArlekinówSpektakl taneczny Cracovia Danza Trupa KOMEDIANTY Krakowski Teatr Variété, 71 bilety 40 PLN/ 30 PLN26 lutego 2020 środa – Anatomia Arlekina Warsztaty komedii dell’arte Agnieszka Cianciara-Frohlich Teatr Praska 52 ul. Praska 52 Kraków wejściówki27 lutego 2020 czwartek Arlekin, sługa dwóch panów. Carlo Goldoni reż. Giorgio Strehler 1993 r. Projekcja spektaklu Teatro Piccolo di Milano Włoski Instytut Kultury 49 Kraków wejściówki28 lutego 2020 piątek Godz. Schadzki weneckie Spektakl Trupa Komedianty Teatr Praska 52 ul. Praska 52 Kraków bilety 40 PLN/20 PLN29 lutego 2020 sobota Godz. Schadzki weneckie Spektakl Trupa Komedianty Teatr Praska 52 ul. Praska 52 Kraków bilety 40 PLN/20 PLN1 marca 2020 niedziela Godz. Perypetie Arlekina. Bajka dell’arte Spektakl Trupa Komedianty Teatr Praska 52 ul. Praska 52 Kraków bilety 20 PLNWYSTAWA: ARLEKIN. WOKÓŁ KOMEDII DELL’ARTE prezentuje prace studentów Katedry Scenografii Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Bezpłatne wejściówki można pobierać na stronie: ARLEKINA Trupa KOMEDIANTY / Krajowa Scena Komedii dell’arte w Teatrze Praska 52 Postać Arlekina jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych masek włoskiej komedii. Dziś trudno wyobrazić sobie spektakl komedii dell’arte w której nie byłoby Arlekina. Nie zabraknie go i tu! „Perypetie Arlekina” to historia przygód niesfornego służącego, który poszukuje swojego miejsca na świecie. Zupełnie niechcący wywołuje lawinę zdarzeń i komplikuje życie całego miasteczka. Czy wszystko skończy się szczęśliwie, a Arlekin wyjdzie ze swoich kłopotów cało? Przekonajcie się sami! Trupa KOMEDIANTY przedstawia spektakl komedii dell’arte stworzony z myślą o młodej widowni. To doskonała okazja, aby poznać komediowy świat, który choć w dawnym kostiumie, jednak ciągle jest bliski każdemu z nas. Występują: Agnieszka Cianciara-Frohlich, Jonathan Frohlich / Łukasz Łęcki, Katarzyna Gazdowicz Czas trwania: ok 60 minut Bilety: 20 PLN ARLEKIN I KOMEDIA DELL’ARTE W TAŃCU poświęcony tematowi komedii dell’arte przedstawi Romana Agnel, Dyrektor Artystyczna Baletu Dworskiego Cracovia Danza. Bezpłatne wejściówki do pobrania przez stronę: ARLEKINÓW Balet Cracovia Danza, Trupa KOMEDIANTY 25 lutego cały świat świętuje narodziny komedii dell’Arte. Z tej okazji Balet Cracovia Danza oraz Trupa KOMEDIANTY przygotowali spektakl poświęcony komedii dell’arte, która święciła triumfy na dworach oraz placach Europy przez prawie dwa stulecia. W spektaklu premierowym udział weźmie francuski mistrz tańca barokowego Pierre-François Dollé. W ostatni dzień karnawału zapraszamy więc w taneczną podróż do renesansowych Włoch i barokowej Francji, podczas której zobaczymy między innymi narodziny jednej z najsłynniejszych masek komedii dell’arte – Arlekina. W spektaklu obok historycznych choreografii, pojawią się także autorskie kompozycje taneczne. Wystąpią: Pierre-François Dollé, tancerze Baletu Cracovia Danza oraz Trupa KOMEDIANTY. Bilety : 40 PLN/30 PLN ARLEKINA. WARSZTATY KOMEDII DELL’ARTE Zapraszamy na warsztaty komedii dell’arte, poświęcone postaci Arlekina. Uczestnicy będą mogli postać bliżej tę postać oraz jej sposób bycia i poruszania się. Przekonają się sami, jak ważna jest synchronizacja ruchu, improwizacja i interakcja z innymi aktorami, Kolejnym atutem jest praca z tradycyjnymi skórzanymi maskami i rekwizytami Komedii dell’arte. Warsztaty są przeznaczone zarówno dla osób z doświadczeniem aktorskim, jak i dla początkujących. Zajęcia prowadzi Agnieszka Cianciara-Frohlich capocomico Trupy KOMEDIANTY Udział w warsztacie jest bezpłatny. Ilość miejsc ograniczona. Obowiązują zapisy: rezerwacja@ SŁUGA DWÓCH PANÓW CARLO GOLDONI Zapraszamy na projekcję sztuki Carlo Goldoniego „Arlekin, sługa dwóch panów” w najsłynniejszej wersji: w reż. Giorgio Strehlera z Teatro Piccolo di Milano. To niezwykły spektakl, który powstał już w 1947 roku, wprowadzając na nowo komedię dell’arte na deski dużych teatrów. Warto zobaczyć tę najlepszą z komedii Goldoniego w doskonałym wykonaniu. Nagranie zostało zrealizowane w 1993r. Czas trwania 2,30 h. Bezpłatne wejściówki do pobrania przez stronę: WENECKIE Trupa KOMEDIANTY Sprytna pokojówka Kolombina pragnie poślubić swego pana. Sama zaś jest obiektem westchnień kupca Pantalone oraz służących : Arlekina i Brighelli. Ten drugi, zupełnie wbrew własnej woli, jest kochany przez poczciwą służkę Tognę, która marzy o jego wzajemności. Beatrice, młoda żona Pantalone, znudzona skąpstwem męża, liczy na znalezienie bogatego kochanka. Każdy ma nadzieję na spełnienie swych pragnień, ale gdy na balu wszyscy zakryją swą tożsamość pod maskami, sprawy przybiorą nieoczekiwany obrót. Kogo fortuna wyniesie wysoko, a komu da los żebraczy, przekona się ten, kto uważnie patrzy! Trupa KOMEDIANTY zaprasza na kolejną zabawę konwencją i formą, która wprawdzie korzeniami swymi sięga szesnastego wieku, ale jednak do dziś nie straciła na ostrzu humoru. Występują: Agnieszka Cianciara –Fröhlich (capocomico), Jonathan Fröhlich, Katarzyna Gazdowicz, Łukasz Łęcki. Czas trwania: ok. 70 minut Bilety: 40 PLN/ 20 PLN Opera KrakowskaTradycja sztuki operowej w Krakowie liczy ponad dwieście lat. Natomiast Opera Krakowska jako instytucja została powołana do życia w 1954 roku i premierą "Rigoletta" Verdiego w sali Domu Żołnierza przy ul. Lubicz 48 rozpoczęła swoją … Więcej Polecamy
Abstrakt The aim of the article is to describe the origins of the most famous stock character of commedia dell’arte – Harlequin, and present it as the part of the European cultural heritage. To this end, the paper explores the ancient and medieval roots of commedia dell’arte, as well as its impact on the European theatre, with particular emphasis placed on the Germanic tradition and the Scandinavian folklore related to it. The paper examines also the evolution of the typical astute servant and trickster Zanni into his more sophisticated form of Harlequin in France and in Italy. The formation process of his worldwide known name is also given. Furthermore, the paper highlights the importance of the pagan and folkloristic roots in the creation of the later Harlequin. The article traces also the origins of other Harlequin-like characters who emerged in The Netherlands, Russia or Sweden. Thus a broader perspective is given for the phenomenon of the hilarious servant who became the icon of the European comic stage. His numerous variants in many countries unveil the universal value of the figure that is still discernible among the characters of the modern theatre or cinema. Słowa kluczowe: Harlequin, folklore, commedia dell’arte, comic quality, theatre
Narzekać na stylistyczną niepełną jednorodność czy jednak dobrze się bawić na „Wachlarzu”? Wybrałem to drugie, a raczej TO wybrało za Ależ staroświecka scenografia. Tak się ją robiło ze 40 lat temu – obruszył się znajomy człowiek teatru. Mowa o dekoracjach Marcina Stajewskiego do spektaklu „Wachlarz” Carla Goldoniego, który właśnie przyrządził w warszawskim Teatrze Współczesnym dyrektor Maciej na przesłodzone fasady domeczków na scenie i… mnie się to podoba. Co więcej, mam wrażenie, że nie złapaliśmy Englerta na niczym, czego on sam by nie wiedział. Kiedy przedstawienie się zaczyna, najpierw widzimy postaci mieszkańców włoskiego miasteczka zastygłych w różnych pozach. Potem są oni stopniowo uruchamiani niczym teatr marionetek. Podróże do przeszłościOferuje nam się podróż do świata XVIII-wiecznej komedii dell’arte, kiedy już przerobiono ją z serii improwizacji w normalny teatr, z dramaturgią i dramaturgami, takimi właśnie jak prawnik z Wenecji Goldoni („Wachlarz” to tekst z roku 1765) . Ale to równocześnie podróż do świata dawnych inscenizacji, do tego, jak robiono teatr przed kilkudziesięciu laty. Dyrektor Współczesnego proponuje nam ją świadomie. Takie są figlarnie historyczne kostiumy Anny Englert czy urokliwa muzyka Jerzego „Wachlarza” jest więcej niż pretekstowa. Poznajemy na początku pośród swarów i zgiełków galerię postaci zamieszkujących jakąś rachityczną mieścinę. Ciekawe skądinąd czy w prawdziwym włoskim społeczeństwie lud mieszał się aż tak bardzo z arystokracją (choćby tą zubożałą), czy tak śmiało sobie poczynał, czy to jednak licentia poetica, żeby akcja była żywsza i barwniejsza. Pan Ewaryst kocha pannę Kandydę, ona kocha jego. Ale źle zinterpretowana jedna scena przekazywania wachlarza przez Ewarysta prostej dziewczynie Gianninie wywołuje zazdrość Kandydy. A także zazdrość dwóch pretendentów do ręki Gianniny. Reakcje wywołują kontrreakcje, życie kilku osób zdaje się być zagrożone legnięciem w gruzach. Nad wszystkim próbuje zapanować Hrabia di Rocca Marina, przekonany, że to jego decyzje powinny być kluczem do cudzego szczęścia. Będzie tak twierdził do końca. Nawet wtedy, kiedy wszystko pobiegnie torami sprzecznymi z tym co obiecywał czy planował podupadły pan miasteczka dający się w finale kupić za złotą papierośnicę. A więc sceniczna zabawa? Czy czegoś mi zabrakło w wersji Englerta? Spotkałem się z zarzutem dotyczącym jego niekonsekwencji. Początek i koniec zarówno pierwszego jak i drugiego aktu podkreślają umowność „teatru marionetek”. Dell’arte operuje przecież bardziej ludzkimi typami niż skomplikowanymi psychologicznie postaciami. Zarazem „w środku” reżyser pozwolił aktorom grać trochę jak chcą. W efekcie jedni są bardziej „dell’artowi”, a inni bardziej z ducha komedii realistycznej. Możliwe też, że pomimo gwaru scen zbiorowych, którymi to widowisko pulsuje, było w tej inscenizacji mniej formalistycznej umowności, mniej owego boskiego szaleństwa niż na przykład w całkiem szalonym „Słudze dwóch panów” Goldoniego wystawionym w roku 2017 w Teatrze Dramatycznym przez Tadeusza i tak. Aczkolwiek tak jak symetria bywa nazywana estetyką głupców, tak i ja nie oczekuję od reżysera zmiany spektaklu w perfekcyjną, ujednoliconą maszynkę, zwłaszcza gdy angażuje do przedstawienia galerię aktorskich indywidualności. To rozdarcie może zresztą pasować do twórczości Goldoniego. Pisał on trochę w konwencji dell’arte, ale też zmieniał ją i wzbogacał nowymi elementami branymi już bardziej z życia niż z plakatowej stygmatyzacji bohaterów będących scenicznymi „typami”.Jednak to bawiTo przedstawienie to zarazem wielki sygnał odmłodzenia zespołu Współczesnego. Trójka studentów V roku Akademii: Maciej Kozakoszczak (oberzysta), Julian Godzina (sługa oberżysty) i Maja Polka (Kandyda) grają ze swadą, w zawrotnym tempie, choć w konwencji bardziej realistycznej, z lekkimi tylko przerysowaniami. Podobnie świeża adeptka Akademii Krakowskiej Monika Pawlicka jako Giannina wywołująca awantury sugestywne, soczyste, ale jednak rodzajowe. Szymon Roszak jest filozofującym szewcem „prawie serio”. Nawet małe rólki są tu skądinąd dopracowane: Cezary Kołacz (pamiętny Barman z serialu „Rojst”) jako brat Gianniny czy Marcin Bubółka jako Cytrynek z miejscowej kawiarni dbają aby nas bawić, a nie zanudzać. Zapamiętuje się na drugim biegunie znalazł się Przemysław Kowalski, świeży nabytek teatru Englerta, też po krakowskiej Akademii i po roku w krakowskim Teatrze Starym. On jako zakochany i cierpiący z powodu komedii omyłek Pan Ewaryst, staje się w miarę rozwoju akcji coraz bardziej smętnym Pierrotem. Jest może najbardziej z klimatu komedii dell’arte, a czym bliżej końca tym jego postać ewoluuje w kierunku, jak byśmy dziś powiedzieli, pełnego odjazdu – za co oklaski. Aktor zdawał się radować własną rolą. I to jego gest zatrzymywał na samym końcu kłaniające się towarzystwo zmieniając je na powrót w marionetki, tylko chwilowo wprawione w ruch przez Goldoniego, dla naszej uciechy. Kowalski stworzył dobry duet z Michałem Mikołajczakiem, trochę zbyt słabo wykorzystywanym aktorem, choć przecież był kiedyś w tym teatrze Fantazym. Tu jest odrealnionym Baronem Del Cedro, bardziej parodią szlachcica niż żywym szlachcicem. On także panował swoimi przesadnymi minami nad część zespołu też gra na różnych nutach: Agnieszka Suchora – pani Zuzanna, Leon Charewicz – aptekarz Tymoteusz biją nas po oczach swoim temperamentem, podczas gdy Agnieszka Pilaszewska bawi się nienaturalną afektacją wykształconej damy Pani Gertrudy. Oklaski na stojąco należą się Piotrowi Bajorowi za prawie niemą rolę Służącego Gertrudy Tonina. To się nazywa robić tło wydarzeniom. Każde jego pojawienie się tworzy atmosferę, choć przecież nie posuwa naprawdę jednak ten spektakl jest wielkim hołdem składanym talentowi Sławomira Orzechowskiego jako Hrabiego. Aktor z wolna przejmuje we Współczesnym rolę Krzysztofa Kowalewskiego, mistrza ceremonii dobrej zabawy, co nie oznacza zapominania prawdy o człowieka. Pełen słabości i małości, zubożały arystokrata przekracza granice dzielące sformalizowaną konwencję od komedii realistycznej. Jest wszystkim po trochu. Każdy grymas, każde drgnięcie charakterystycznego głosu aktora coś znaczy, w tym sensie to jest nowocześniejsze niż dell’arte. A jednocześnie di Rocca Marina nie przestaje być „typem”. Syntetycznym pieczeniarzem i fanfaronem. Mając takiego aktora, pisałbym dla niego sztuki, i to wcale nie tylko komedie. Narzekać na stylistyczną niepełną jednorodność inscenizacji czy jednak dobrze się bawić? Wybrałem to drugie, a raczej TO wybrało za mnie. Zapewniam, że niektóre gagi słowne z „Wachlarza” brzmią całkiem współcześnie i bawią naprawdę . Mieć czternastoosobową aktorską ekipę żeby nas dobrze rozśmieszyć, a przy okazji przypomnieć, wbrew nowinkarzom, tradycję teatru, który również temu służył, to wciąż znacząca siła. Teatr Współczesny powinien z niej skorzystać wychodząc z pandemijnego letargu. Mam nadzieję, że tak będzie. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
postać z komedii dell arte